Zostałem wezwany na wtorek na temu (może pół roku?) ktoś zamieścił na znanej, legalnej stronie erotycznej film z udziałem jakiegoś obcokrajowca i Polki. Są tam tysiące amatorskich i nie tylko amatorskich filmów. Oglądałem go i do tego brałem udział w dyskusji na jednym z babskich forów polskich. Dyskusja na temat tego filmu i Polek za dostałem wezwanie na policję, że prokuratura z miasta odległego 300km ode mnie zleciła mojej policji przesłuchanie mojej osoby na tą okoliczność. Czego oni chcą? Mam opowiedzieć co na filmie oglądałem? Policjant dzwonił i powiedział, że z mojego IP ktoś wchodził na tamtą stronę i że jest śledztwo w sprawie tego, że ktoś podał lasce dwa drinki, podał czynnością seksualnym i zamieścił film. Dodam, że sam zgłaszałem do moderacji, żeby skasowali tamten temat na forum, bo ktoś rozpoznał dziewczynę i podał jej imię i nazwisko. Ale też ten ktoś dodał, że kobieta od liceum oddawała się za pieniądze (na samym filmie miała jakieś 25lat).Myślałem o co chodzi i wiem, że to o ten film chodzi na bank. Policjant przez telefon podał mi nazwisko dziewczyny, miasto się zgadza i pamiętam ten film, bo cała sprawa była dość głośna. Ale poza tym, że włączyłem linka i czytałem i pisałem na tamtym forum nie mam z tym nic wspólnego. Nawet rzadko kiedy na porno wchodzę, żebyście nie mówili że jestem jakiś erotoman. Ani razu w życiu nie ściągnąłem z sieci żadnych filmów nielegalnych czy porno czy innych czy muzyki, nie mam żadnych osiołków czy emuli. Czasem (ja wiem, może raz na kwartał?) zdarza mi się wejść na kilka stron erotycznych, legalnych znanych bardzo dobrze wielu userom. Nie wiem co to ma być? Przesłuchują wszystkich, którzy oglądali ten film czy jak? Kobieta ma jakieś znajomości czy może powiedziała dla picu, że ktoś jej coś podał? Może faktycznie ktoś dał jej coś do drinka, nie tyle, że nie wyglądała na naćpaną, nie była pijana, normalnie mówiła, przedstawiła się do kamery i się śmiała, że "ojej on to nagrywa" . No ale nie jestem lekarzem, żeby oceniać czy była pod wpływem czegoś czy nie. Ale jeśli pytają czy widziałem film to znaczy, że co? Nie ma go już w bazie czy jak, żeby sobie obejrzeli? Może chcą mnie w coś wrobić dla polepszenia statystyk? Policjant pytał przez telefon czy znam "tu podał jej imię i nazwisko". Nie znam i nie znałem!Może byłem pierwszy, który oglądał ten film i uważają, że mam coś wspólnego z nagraniem? No ale to niemożliwe przecież. Nie pamiętam nawet czy jak policjant dzwonił to czy mówił, że jako świadek jestem wezwany czy jak. Swoją drogą nie wiedziałem, że policjanci wzywają na przesłuchanie telefonicznie i do tego w niedzielę raz w życiu idę na policję, do tej pory zero konfliktów z prawem, nawet mandatu za parkowanie. Tyle się nasłuchałem o takich sprawach, że sam nie wiem czy wrócę z tego przesłuchania czy może powiedzą, że to ja, albo że nie wiem co nadzieję, że nie popełniłem wykroczenia i zadałem pytanie we właściwym miejscu. Jeśli coś nie tak to proszę o informację i umieszczę temat w innym dziale.
Nagranie z kamery internetowej można następnie zmienić za pomocą edycji odręcznej, aby umieścić je na nagraniu na ekranie, aby nadać obrazowi wygląd. Wersja osobista Wersja robocza Aby nagrać nagranie w edytorze wideo programu Clipchamp dla kont osobistych , przejdź do karty Nagrywanie & tworzenia na lewym pasku narzędzi.
Amatorskie filmy przedstawiające interwencje policjantów i strażników miejskich biją w internecie rekordy popularności. Im więcej widać na nich brutalności i braku profesjonalizmu, tym wyższą mają oglądalność. Zresztą nie tylko w internecie – w telewizji niemałą popularność zdobył Emil Rau, łowca fotoradarów, który w swoim programie z kamerą śledził poczynania strażników gminnych. Ostatnio głośnym echem w mediach odbiła się sprawa mieszkańca warszawskiej Białołęki, który miał być zastraszany i pobity przez strażników po tym, jak zwrócił im uwagę i zaczął nagrywać smartfonem ich niewłaściwe często na takich filmach widać, że funkcjonariusze usiłują uniemożliwić nagrywanie ich, próbują np. zasłonić widok czy nawet zabrać kamerę lub aparat. Z relacji świadków i poszkodowanych wynika, że często też nie cofają się nawet przed próbami kasowania kompromitujących nagrań. Bywa też, że sami zaczynają filmować obserwujące ich osoby. Czy zwykły obywatel (nie dziennikarz ani reporter) może filmować lub fotografować policjantów l funkcjonariuszy wykonujących czynności służbowe? Funkcjonariusza publicznego na służbie znajdującego się w miejscu publicznym, czyli umundurowanego policjanta, strażnika miejskiego, strażaka czy inspektora Inspekcji Transportu Drogowego, co do zasady wolno fotografować lub filmować. Mimo że nagrywani funkcjonariusze domagają się czasem np. okazania legitymacji dziennikarskiej lub oficjalnej zgody na filmowanie bądź fotografowanie wykonywanych przez nich czynności, takie żądanie jest bezpodstawne. Generalnie, jeśli czynności funkcjonariuszy wykonywane są jawnie, to mamy prawo je rejestrować. Potwierdzają to zarówno orzeczenia sądów, jak i wypowiedzi przedstawicieli policji. Czy muszę poinformować policjantów o tym, że ich nagrywam lub fotografuję? Ponieważ nagrywanie lub fotografowanie policjantów nie wymaga ich zgody, nie trzeba ich też o tym informować. W niektórych przypadkach, np. jeśli policjant zachowuje się względem nas niewłaściwie, kulturalne poinformowanie go o tym, że będziemy rejestrować interwencję, może być rozsądnym rozwiązaniem. Z jednej strony być może podziała to na funkcjonariusza dyscyplinująco, z drugiej – sytuacja stanie się dla niego też bardziej jasna. Warto sobie uświadomić to, że policjant, strażnik czy inspektor nigdy nie wiedzą, czy stoi przed nimi zwykły, choć np. zdenerwowany obywatel, czy może przestępca. Próby dyskretnego nagrywania mogą dla funkcjonariusza wyglądać bardzo podejrzanie i spowodować jego gwałtowną reakcję, wynikającą choćby z obawy, czy stojąca przed nim osoba nie ukrywa na przykład broni lub innego niebezpiecznego narzędzia. Czy policjant może nakazać mi zaprzestania filmowania lub fotografowania i czy może użyć siły, żeby to wyegzekwować? Policjant ma prawo wydawać polecenia, a w razie niepodporządkowania się nim – użyć środków przymusu bezpośredniego. Tyle że nie jest to nieograniczone uprawnienie, bo policjant może domagać się od nas tylko tego, na co pozwala mu prawo (np. wylegitymowania się, opuszczenia drogi), więc nie powinien żądać zaprzestania czynności, która nie jest zabroniona. Funkcjonariusze z reguły doskonale o tym wiedzą, zatem w takiej sytuacji mogą np. twierdzić, że zachowanie filmującego utrudnia im wykonywanie czynności służbowych, co jest już przestępstwem. Jeśli więc próbujecie trzymać kamerę tuż przed nosem policjanta, stajecie mu na drodze i nie reagujecie na wezwania do zaprzestania takiego działania, to ryzykujecie, że policjant użyje siły. Szamotanie się w takiej sytuacji z policjantem z reguły kończy się zarzutami prokuratorskimi o naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza, a za to grozi kara nawet do 3 lat pozbawienia wolności. Policjanci doskonale wiedzą, jak zabezpieczyć dowody potwierdzające ich wersję wydarzeń (np. wyniki obdukcji, zapisy w notatnikach służbowych). Jeśli jednak filmujecie lub fotografujecie z pewnej odległości, nie utrudniając policjantom pracy, to nie mają oni prawa wam tego zabronić. Czy policjant może odebrać mi telefon, przeszukać torbę, wykasować nagrane filmy? Nie, takie działanie jest bezprawne! W takiej sytuacji funkcjonariusze powołują się czasem na to, że mają podejrzenie, iż np. telefon pochodzi z przestępstwa, co upoważnia ich do jego zatrzymania – przy tej okazji zarejestrowane dowody „znikają”. Rada: fachowcy z reguły potrafią odzyskać skasowane pliki. Publikacja nagrań To, że funkcjonariuszy publicznych można bez obaw fotografować lub filmować (oczywiście, tylko wtedy, kiedy są na służbie lub w pracy), nie budzi wątpliwości prawników. Inaczej wygląda kwestia publikacji tych materiałów. Problem może stanowić tzw. rozpowszechnianie wizerunku, które co do zasady wymaga zgody osoby zainteresowanej. Nie możemy ot tak sobie publikować zdjęć czy filmów ukazujących osoby, które sobie tego nie życzą. Od tej reguły są jednak wyjątki. Nie potrzeba zgody na rozpowszechnianie wizerunku: - osoby powszechnie znanej, jeżeli jest to związane z pełnieniem przez nią funkcji publicznych, w szczególności politycznych, społecznych, zawodowych; - osoby stanowiącej jedynie szczegół całości, takiej jak zgromadzenie, krajobraz, publiczna impreza. O tym, czy policjant jest osobą powszechnie znaną, można dyskutować. Z pewnością legalne jest publikowanie zdjęć policjantów zabezpieczających wypadek samochodowy, ale jeśli np. wykadrujecie z takiego zdjęcia zbliżenie twarzy funkcjonariusza i opublikujecie je choćby w internecie, to powinniście liczyć się z tym, że może on nie tylko domagać się usunięcia takiego zdjęcia, lecz także zażądać odszkodowania. To, że na zdjęciu czy filmie widać niewłaściwe zachowanie jakiejś osoby, np. nieuzasadnione użycie przemocy, nie powoduje, że sprawca tego czynu traci prawo do ochrony swoich dóbr osobistych, w tym wizerunku. W niektórych przypadkach sąd może uznać, że w takiej sytuacji osoba bezprawnie publikująca czyjś wizerunek działała w interesie społecznym i w takiej sytuacji nie poniesie ona konsekwencji złamania prawa. Jeśli chcecie uniknąć problemów, przed wrzuceniem zdjęć lub filmów do sieci zadbajcie o zamazanie twarzy osób, które mogłyby nie wyrazić zgody na publikację, i ewentualnie o zniekształcenie ich głosu – takie możliwości dają nawet darmowe edytory zdjęć i filmów. Jak używać kamerki samochodowej? Rejestrator warto zamontować tak, żeby nie był widoczny na pierwszy rzut oka. Jeśli policjant podczas kontroli drogowej zauważy, że w samochodzie znajduje się sprzęt nagrywający, to macie niemal gwarancję, że zachowa się jak absolutny służbista. Nie liczcie wtedy na jakiekolwiek negocjacje w kwestii np. pouczenia zamiast mandatu albo na karę z dolnych widełek taryfikatora. Kierowca sugerujący możliwość dogadania się może skończyć w kajdankach, z zarzutem próby wręczenia funkcjonariuszowi korzyści majątkowej. Jeśli uważacie, że policjant zachował się podczas kontroli niewłaściwie, to nie warto konfrontować go z nagraniem od razu. Bezpieczniej i lepiej będzie przekazać je jego przełożonym lub – w poważniejszych przypadkach – prokuraturze. Przed wykorzystaniem nagrania z kamery lepiej obejrzyjcie je na spokojnie i upewnijcie się, czy nie ma tam fragmentów was obciążających! Nie proś się o guza! Jeśli widzisz interwencję policji lub innych służb, to nawet jeśli uważasz, że odbywa się ona w nieprawidłowy sposób, np. jest zbyt brutalna lub nieuzasadniona, możesz (a nawet powinieneś) ją zarejestrować. Takie nagrania mogą być później bardzo przydatnym dowodem w wyjaśnianiu okoliczności zdarzenia i mogą przyczynić się do ewentualnego ukarania winnych. Nie próbuj jednak samodzielnie interweniować czy wręcz bronić osób, wobec których prowadzone są czynności. Jeśli jesteś osobą postronną, nie masz prawa domagać się od funkcjonariuszy ani podania powodu interwencji, ani np. żądać okazania legitymacji – takich informacji powinni oni udzielić tylko osobie, której dotyczą czynności. Utrudnianie pracy funkcjonariuszom jest karalne – w skrajnych przypadkach może być nawet uznane za czynną napaść na nich, za co grozi kara do 10 lat więzienia! Za granicą bywa inaczej! W większości krajów europejskich, a także w większości stanów USA nagrywanie i fotografowanie działań policji są legalne. Inaczej bywa np. w wielu krajach arabskich, w Korei Północnej, nerwowo na fotografów reagują też funkcjonariusze w niektórych republikach poradzieckich. Uwaga! W wielu demokratycznych krajach w związku z ryzykiem ataków terrorystycznych wprowadzono specjalne obostrzenia dotyczące rejestrowania działań policji. Tak jest np. w Wielkiej Brytanii, gdzie filmowanie funkcjonariuszy w miejscach publicznych jest legalne, ale np. policjant może nawet aresztować osobę nagrywającą go, gdy ma uzasadnione podejrzenie, że nagranie może zostać użyte do celów terrorystycznych. Naszym zdaniem - grunt to zachować rozsądek Nikogo nie można ukarać za filmowanie lub fotografowanie funkcjonariusza na służbie w miejscu publicznym. To nie znaczy, że nie grożą za to nieprzyjemności. Chcecie nagrywać funkcjonariuszy? Róbcie to tak, żeby nikt nie mógł zarzucić wam utrudniania im pracy, naruszania ich nietykalności cielesnej lub bezprawnego wykorzystywania ich wizerunku. Pamiętajcie, że takie nagrania to często broń obosieczna – widać na nich też wasze ewentualne wykroczenia!Niepodległości omal nie doszło do tragedii. Nagranie, które mrozi krew w żyłach otrzymaliśmy od naszego czytelnika. - W poniedziałek 9 października około godz. 7 rano, kobieta kierująca porsche o mały włos, a potrąciłaby dziecko na Piłsudskiego – napisał czytelnik Krzysztof. Na nagraniu widać jak kierowcy jadący lewym pasem
Coraz więcej polskich kierowców montuje w swoich samochodach wideorejestratory. Podyktowane jest to wieloma aspektami, w tym między innymi możliwością zarejestrowania niebezpiecznego zachowania na drodze przez innego kierowcę czy też znalezieniem sprawcy stłuczki na parkingu, który uciekł. Co trzeba wiedzieć o nagraniach z kamery samochodowej?Ochrona danych osobowych a publikacja nagraniaPolskie prawo pozwala na rejestrowanie nagrania z kamery samochodowej, na przykład takiej kupionej od renomowanej firmy Nextbase, ale tylko i wyłącznie na własny użytek. Tutaj należy nadmienić, że taki filmik można pokazać rodzinie, gdyż nadal według prawa nie przekracza to uprawnień. Nie można jednak publikować w żadnym serwisie takiego nagrania jeśli nie zostaną ocenzurowane twarze uczestników ruchu oraz numery rejestracyjne samochodu. Jeśli film zostanie upubliczniony, a inne osoby będą w stanie rozpoznać osoby na nagraniu, można zostać oskarżonym o bezprawne wykorzystanie czyjegoś osobowe w Unii Europejskiej to dane wrażliwe chronione prawem. Reguluje to między innymi rozporządzenie RODO. Dane osobowe według prawa to informacje o zidentyfikowanej lub możliwej do zidentyfikowania osobie fizycznej na podstawie identyfikatora taki jak: imię i nazwisko, numer identyfikacyjny, dane o lokalizacji, identyfikator internetowy bądź kilka czynników określających dane osoby fizycznej, w tym: fizyczny, fizjologiczny, psychiczny, genetyczny czy też kulturowy. Większość osób słysząc o danych osobowych myśli o nazwisku czy numerze PESEL, jednak do takich informacji możemy zaliczyć nawet markę i kolor samochodu, który jest na tyle specyficzny, że można dzięki temu zidentyfikować właściciela auta. Ustawa o ochronie danych osobowych jest największym ograniczeniem dla osób, które chcą używać wideorejestratora. Jak już wcześniej informowaliśmy, nagranie z kamery samochodowej nie powinno być udostępnione osobom trzecim bez zanonimizowania danych osobowych uczestników ruchu. Prawo również zabrania umieszczania takich filmów w celach zarobkowych. Wielu kierowców posiadających wideorejestrator publikuje swoje ocenzurowane nagrania ku przestrodze. Mimo takich zabezpieczeń istnieje ryzyko, że ktoś rozpozna osoby biorące udział w opublikowanym filmie. Co wtedy? Bardzo często kończy się to sprawą w sądzie, gdzie rozpoznające się na nagraniu osoby argumentują, że mimo ocenzurowania zostały rozpoznane, co przyczyniło się do nieprzyjemnych sytuacji — Sąd może ukarać autora jednak wyjątki, kiedy nie trzeba się martwić o ochronę danych osobowych. Mowa tutaj o przekazaniu filmu w celach dowodowych. Takie nagrania mogą być wykorzystywane w celach dowodowych przez odpowiednie służby: policji, czy straży gminnej, która dzięki filmowi będzie w stanie ustalić sprawców i nałożyć mandat. Nagranie z kamery samochodowej wysłane na policję nie może być ocenzurowane, by po ocenie biegłych ukarać sprawcę niebezpiecznego zdarzenia na drodze czy też popełnionego przez niego wykroczenia. Należy również pamiętać, że po opublikowaniu takiego materiału nie tylko pokazane jest wykroczenie innego uczestnika ruchu, ponieważ wideorejestrator pokazuje także, z jaką prędkością poruszał się kierowca nagrywający i czy nie naruszył on prawa ruchu drogowego. W takiej sytuacji biegli mogą nałożyć mandat na kierowcę udostępniającego film. Czy to na policji, czy na stronie internetowej lub serwisie social instytucją, gdzie bez problemu możemy udostępnić taki film, są ubezpieczalnie — film nadal wykorzystany jest w celach dowodowych i pozwoli ustalić przebieg wydarzenia, np. stłuczki. Łamanie przepisów ruchu drogowegoBez wątpienia wielu kierowców, korzystając z kamery samochodowej, działa w dobrej wierze, nagrywając innych uczestników ruchu, dbając o swoje bezpieczeństwo. Poczucie bezpieczeństwa daje fakt, że w razie jakiejś kolizji mamy dowód, który możemy przedstawić policji. W niektórych sytuacjach nie każdy sprawca przyznaje się do winy. Takie nagranie ułatwia służbom pracę, przyspieszając proces analizy dowodowej. Policja również prowadzi akcję „Stop agresji drogowej”, której głównym mottem jest „widziałeś — poinformuj”. Na stronie jest dokładna instrukcja jak przesłać nagranie i co trzeba zrobić, by było wzięte pod uwagę jako dowód. Nie wystarczy jednak przesłać samego pliku. Trzeba podać też inne informacje związane z danym wydarzeniem: datę i godzinę, miejscowość, nazwę ulicy i numer rejestracyjny ujawnionego pojazdu. Ważne jest również podanie danych osobowych autora: imienia i nazwiska, adresu korespondencyjnego i numeru telefonu kontaktowego. Podanie takich informacji dodatkowo uwierzytelnia nagranie. Jednak wysłanie takiego nagrania niesie za sobą pewne ryzyko. Na takim nagraniu pokazana jest prędkość samochodu, z jaką porusza się autor nagrania. Jeżeli prędkość samochodu jest przekroczona, to na autora filmu również zostanie nałożony mandat i punkty karne. Problemem jest też zbyt gorliwa chęć nagrania pirata drogowego, gdy kierowca nagrywający zaczyna łamać przepisy ruchu, by udowodnić winę innego kierowcy. Jest to niedopuszczalne! Nie można łamać żadnych przepisów, by móc złapać pirata drogowego. Taki kierowca, który robi to za wszelką cenę, będzie tak samo ukarany. Trzeba wziąć pod uwagę niebezpieczeństwo, jakie się z tym wiąże, np. kolizja z innym pojazdem. W takiej sytuacji najlepiej powiadomić telefonicznie policję o niebezpiecznym zachowaniu innego kierowcy, a materiał filmowy (nawet częściowy) wciąż może być nadal wykorzystany jako dowód. Najważniejszą zasadą jest przestrzeganie prawa mimo chęci pomocy policji — dobre intencje nie zmniejszą mandatu za nasze wykroczenia. Kolejnym ryzykiem, jakie wiąże się z wysłaniem nagrania z kamery samochodowej, jest to, że nie jest to anonimowe zgłoszenie. W takiej sytuacji osoba ukarana mandatem może dowiedzieć się, kto wysłał nagranie. Nagrywanie policjantów — czy to legalne?Nagrywanie policjantów prowadzących czynności interwencyjne jest sprawą sporną, ponieważ prawo ani nie zabrania, ani nie pozwala na nagrywanie. Policjanci różnie reagują na takie zachowania. Najważniejsze jest jednak, by nie utrudniać interwencji i zaraz na początku poinformować policjantów, że są nagrywani. Trzeba wykonywać wszystkie polecenia mundurowych, a więc na przykład okazać dokumenty na żądanie. Nie wolno utrudniać interwencji policji, ponieważ może zostać postawiony nam zarzut o utrudnianiu służby. To bardzo poważna sprawa, która podlega wysokim karom. Nagrywanie policjantów w celach dowodowych jest dozwolone, jednak opublikowanie takiego materiału jest nielegalne. Z jakiego powodu? Mowa tutaj o rozpowszechnianiu wizerunku, na co policjant nie wyraził zgody. Jeżeli jednak ktoś zdecyduje się na publikację takiego filmu, musi pamiętać, by ocenzurować nagranie poprzez modulację głosu i zamazanie twarzy oraz innych rzeczy, które mogą prowadzić do rozpoznania policjanta na służbie. Popełniłeś wykroczenie i jest na to dowód filmowy?Nie tylko posiadacze kamery samochodowej mogą zostać ukarani. Dotyczy to również osób, które popełniły wykroczenie drogowe i zostały nagrane. Wysłane pliki oceniają biegli, by mieć pewność, czy dana sytuacja była złamaniem przepisów drogowych, a może zachowanie innego kierowcy było niebezpieczne w stosunku do innych uczestników ruchu. Po ocenie biegłych właściciel nagranego samochodu dostaje wezwanie na komendę. Pierwszą kwestią, którą muszą ustalić policjanci, jest to, kto kierował danym pojazdem — nieudzielenie takiej informacji oznacza mandat w wysokości 500 złotych. Jednak w sejmie pojawiła się ustawa, która prawdopodobnie będzie obowiązywać od 1 grudnia 2021. Ma ona zwiększyć wysokość mandatu, który może wzrosnąć nawet do 8 tysięcy złotych. Wielu właścicieli pojazdów nie chce wskazać, komu udostępnili samochód w danym dniu, ponieważ wiąże się to z obciążeniem najbliższych. Należy zwrócić tutaj uwagę na to, że prawo ruchu drogowego nakazuje właścicielowi pojazdu komu udostępnił pojazd w danym czasie odpowiednim organom. Natomiast w państwie prawa nadrzędną zasadą jest to, że nikt nie może być zmuszony do samooskarżenia, dlatego część właścicieli samochodów nie ujawnia kierowców. Jeżeli jednak zostanie ujawniony kierowca, czy to właściciel samochodu, czy osoba najbliższa, nałożony zostanie odpowiedni mandat i punkty karne. Oczywiście kluczowe jest to, by nagranie z kamery samochodowej było jak najwyższej jakości. Kamery, które nie stawiają na kompromisy, a zapewniają kierowcy dostęp do wielu świetnych technologii, ma w swojej ofercie na przykład firma też, że policja sprawdza również filmiki umieszczone w internecie — one również są dowodem jeśli jest możliwość identyfikacji osób na nagraniu lub numeru rejestracyjnego. Policja może poprosić właściciela strony o udostępnienie danych osoby umieszczającej takie nagranie. Kamera samochodowa poza granicami kraju – co trzeba wiedzieć?Jak już wiadomo, w Polsce można nagrywać innych uczestników ruchu, ale lepiej nie publikować takiego nagrania. Czy można używać kamery samochodowej w innych krajach?Tak, ale nie w każdym. Najlepiej by było sprawdzić obowiązujące prawa dotyczące wideorejestratorów w danym państwie. Przed wyjazdem upewnijcie się, czy można tam korzystać z kamery samochodowej, na przykład od Nextbase. Nieznajomość prawa nie zwalnia z ukarania danej osoby łamiącej przepisy. W innych krajach korzystanie z kamery samochodowej nie jest problem jeśli nagranie nie jest upubliczniane, a niektóre państwa proszę o kasowanie nagrań z kamery po 5 dniach, a inne całkowicie zakazują nagrywania — dlatego tak ważne jest zapoznać się z obowiązującym prawem w danym nie tylko osoby nagrywane przez kamerę samochodową mogą zostać ukarane mandatem, ale również właściciele samochodów wyposażonych w takie urządzenia. Ważne jest, by rozważnie korzystać z wideorejestratora i nie narazić się na niepotrzebne wydatki, jakimi może być mandat. Trzeba pamiętać, żeby policjantów wykonujących działania interwencyjne powiadomić o tym, że są nagrywani. Nie wolno też łamać przepisów ruchu drogowego, by nagrać pirata drogowego z chęci pomocy policji. Takie zachowanie nie będzie pochwalone, a osoba łamiąca prawo bez względu na sytuacje również zostanie ukarana. Ważne jest, by pamiętać, że nagranie z kamery samochodowej jest bronią sponsorowany
.