Woland obiecał spełnić każde życzenie Małgorzaty w ramach rewanżu za pełnienie honorów gospodyni na jego balu. Małgorzata poprosiła o uwolnienie Friedy od cierpienia. Później też wstawiła się za Piłatem. Oprócz mistrza, Małgorzaty, Wolanda ważnym bohaterem jest także procurator Judei Poncjusz Piłat. Jest postacią tragiczną.
Home Książki Literatura piękna Mistrz i Małgorzata. Czarny mag. To nowe, znakomite tłumaczenie tej niezwykłej powieści. Tłumacz, Krzysztof Tur uzupełnił swój przekład fragmentami wczesnych wersji powieści: przypominają one pierwotny zamysł autorski, jeszcze nieskrępowany cenzurą i „zawierają wartości, które wyparowały z wersji ostatecznej”. Nikt z jego poprzedników o takie zestawienie się nie pokusił, jest to więc w jego książce niewątpliwa nowość. Poszerzyć wiedzę o pisarzu i jego epoce pozwalają obszerne, erudycyjne przypisy, a także towarzyszące im ciekawe, mało znane ilustracje. Wyjaśnia też komentator realia sowieckiej epoki, zawarte w powieści motywy demonologiczne i filozoficzną koncepcję szatana u Bułgakowa. PREMIERA: 12 października 2016 r. Krzysztof Tur uzupełnił swój przekład fragmentami wczesnych wersji powieści: przypominają one pierwotny zamysł autorski, jeszcze nieskrępowany cenzurą i „zawierają wartości, które wyparowały z wersji ostatecznej”. Nikt z jego poprzedników o takie zestawienie się nie pokusił, jest to więc w jego książce niewątpliwa nowość. Poszerzyć wiedzę o pisarzu i jego epoce pozwalają obszerne, erudycyjne przypisy, a także towarzyszące im ciekawe, mało znane ilustracje. Wyjaśnia też komentator realia sowieckiej epoki, zawarte w powieści motywy demonologiczne i filozoficzną koncepcję szatana u Bułgakowa. Porównanie propozycji translatorskiej Krzysztofa Tura z poprzednimi przekładami Mistrza i Małgorzaty pozwala na konstatację, że najnowszy przekład jest bliższy semantycznie oryginałowi. (...) Odważył się też przywrócić rosyjską wersję nazwiska pisarza „Bułgakow”, co jest zgodne z logiką, choć w Polsce przyjęła się od lat ukrainizowana jego pisownia. (...) Duża wartość poznawcza, znakomita forma edytorska i odmienny niż dawne przekład. Prof. zw. dr hab. Alicja Wołodźko-Butkiewicz Krzysztof Tur, nazwany przez ks. Jana Twardowskiego wielkim artystą, od lat poświęcił swoje twórcze życie prawdziwej pasji – Michałowi Bułgakowowi. Zaczął od tłumaczenia rękopisów, które nie znalazły się w Mistrzu i Małgorzacie: Czarnego maga, Wielkiego kanclerza i Księcia ciemności, a także opowiadań i dramatów. Okazało się to wstępem do przekładu samej powieści. Nie jest to kolejne tłumaczenie Mistrza i Małgorzaty! To zwieńczenie wielu lat pracy człowieka w równej mierze utalentowanego, co zafascynowanego życiem i twórczością Bułgakowa. Rezultat musiał okazać się najwyższej miary. Otrzymaliśmy kongenialny przekład i zapis wieloletnich przemyśleń nad jedną z najważniejszych książek naszych czasów. Waldemar Smaszcz, krytyk literacki Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni. Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie: • online • przelewem • kartą płatniczą • Blikiem • podczas odbioru W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę. papierowe ebook audiobook wszystkie formaty Sortuj: Książki autora Podobne książki Oceny Średnia ocen 8,5 / 10 36 ocen Twoja ocena 0 / 10 Cytaty Powiązane treści TŁUMACZENIE: Leokadia Przebinda, Grzegorz Przebinda, Igor PrzebindaADAPTACJA I REŻYSERIA: Janusz OpryńskiSCENOGRAFIA: Jerzy RudzkiMUZYKA: Rafał RozmusWIZUAL Z największą przyjemnością zapowiadamy premierę kongenialnego tłumaczenia Mistrza i Małgorzaty autorstwa rodziny Przebindów, które jest kluczem do zrozumienia tej wielkiej powieści. Książka pojawi się w księgarniach 26 października 2016 roku w dwóch okładkach. Mogłoby się wydawać, że o arcydziele Bułhakowa powiedziano już wszystko. Po 50 latach od ukazania się książki Grzegorz Przebinda wraz z żoną Leokadią i synem Igorem udowadniają swym nowym tłumaczeniem, że to nieprawda. Odkrywają kolejne warstwy fascynującej historii, rozwiewają wątpliwości i polemizują z poprzednimi przekładami. Oferują nowy klucz do odczytania tej wielkiej księgi, przybliżając ją współczesnemu czytelnikowi. To prawdopodobnie pierwszy przypadek, gdy przypisy czyta się z równą fascynacją co tekst samej powieści. Michaił Bułhakow – człowiek o wielu twarzach: lekarz frontowy, aktor, dziennikarz, ale przede wszystkim genialny pisarz. Nad swoim największym dziełem – Mistrzem i Małgorzatą – pracował przez 12 lat. Cho ciaż druku nie doczekał, to w chwili wydania powieści z dnia na dzień zyskał nieśmie rtelność. Mistrz i Małgorzata to nie tylko najważniejsza powieść XX wieku, ale jedno z najbardziej tajemniczych dzieł światowej literatury, pełne zagadek, symboli, niedopowiedzeń. Materiały prasowe: Wydawnictwo Znak Krem zmienia ją fizycznie i psychicznie. Załamana po zniknięciu Mistrza, Małgorzata czuje się radosna, wolna i lekka. Decyduje się opuścić męża i pisze do niego pożegnalną kartkę. Służąca Natasza jest zachwycona tym nowym wcieleniem Małgorzaty, która wyjawia jej sekret przemiany. Sąsiad nie poznaje Małgorzaty. Premiera kongenialnego tłumaczenia Mistrza i Małgorzaty autorstwa rodziny Przebindów już niebawem. Książka pojawi się w księgarniach 26 października w dwóch okładkach. „Mistrz i Małgorzata" w nowym tłumaczeniu (źródło: mat. pras. wydawcy) Michaił Bułhakow – człowiek o wielu twarzach: lekarz frontowy, aktor, dziennikarz, ale przede wszystkim genialny pisarz. Nad swoim największym dziełem – Mistrzem i Małgorzatą – pracował przez 12 lat. Chociaż druku nie doczekał, to w chwili wydania powieści z dnia na dzień zyskał nieśmiertelność. Mistrz i Małgorzata to nie tylko najważniejsza powieść XX wieku, ale jedno z najbardziej tajemniczych dzieł światowej literatury, pełne zagadek, symboli, niedopowiedzeń. Mogłoby się wydawać, że o arcydziele Bułhakowa powiedziano już wszystko. Po 50 latach od ukazania się książki Grzegorz Przebinda wraz z żoną Leokadią i synem Igorem udowadniają swym nowym tłumaczeniem, że to nieprawda. Odkrywają kolejne warstwy fascynującej historii, rozwiewają wątpliwości i polemizują z poprzednimi przekładami. Oferują nowy klucz do odczytania tej wielkiej księgi, przybliżając ją współczesnemu czytelnikowi. To prawdopodobnie pierwszy przypadek, gdy przypisy czyta się z równą fascynacją co tekst samej powieści. Michaił Bułhakow, Mistrz i Małgorzata Tłumaczenie: Grzegorz Przebinda, Leokadia Przebinda, Igor Przebinda Premiera: 26 października 2016 roku Wydawnictwo Znak TagsGrzegorz PrzebindaIgor PrzebindaLeokadia PrzebindaMichaił BułhakowWydawnictwo Znak Historia pary zakochanych - tytułowych Mistrza i Małgorzaty - łączy się z relacją z Jerozolimy pod władzą Poncjusza Piłata i jego spotkania z naprawdę niezwykłym więźniem, ale przede wszystkim z opowieścią o wizycie w komunistycznej Moskwie prawdziwego Szatana i dobranej grupy jego oddanych sług.
Muzyka to są czyste dźwięki, słuchowe barwy uczuć. Emocje muzyczne, bywa, skrywają się też w literaturze. Fascynujący przykład to powieść "Mistrz i Małgorzata". Irracjonalizm M. Bułhakow skrył w krystalicznej formie. Stalinowski koszmar terroru ubrał w szaty przypowieści. Totalitarny świat przemienił za pomocą słownej magii. Odwieczny bój dobra ze złem wpisał w lata 30. XX w. Intencją nowych tłumaczy była wierność ... w miłości. Jedynie zakochani w słowie nie zdradzą ducha książki. Entuzjaści muszą być jednak w pełni profesjonalistami. Zastanawiałem się głęboko nad przekładem rodzinnym. Ułatwienie to czy utrudnienie, kiedy tłumaczą najbliżsi? Sami możecie ocenić po zapoznaniu się z wywiadem. Bogdan Zalewski: Przede mną nowe tłumaczenie słynnej książki Michaiła Bułhakowa "Mistrz i Małgorzata", a moimi gośćmi są autorzy przekładu: rodzina Przebindów. Witam serdecznie. Leokadia Anna, Grzegorz oraz Igor Przebindowie: Witamy! Dzień dobry. Małżeństwo Leokadii Anny i Grzegorza oraz ich syn Igor. Obrazicie się na mnie państwo, jeśli nawiązując do powieści nazwę was rodzinną świtą tłumaczy? Można by tak powiedzieć. Przydałby się jeszcze jakiś Maestro, ale ja mogę ze względu na wiek wystąpić w roli Wolanda. A ja myślałem, że Mistrza! (Śmiech.) Nie mamy wprawdzie kota, ale mieliśmy przez 13 lat psa. Więc to też współgra. Ale nie Behemota? Nie. Stroszka. W nawiązaniu do filmu Wernera Herzoga? Tak jest. Stroszek był, prawdę powiedziawszy, kochanym psem, ale dużo mniej inteligentnym niż kot Behemot. To zapytam może o świt tej waszej świty. Kiedy zaświtała wam w głowach myśl, żeby tłumaczyć Bułhakowa razem, Pani Leokadio? Ta myśl powstała chyba w mojej głowie. Może to był kaprys. Nie tłumaczyliśmy do tej pory profesjonalnie żadnej książki. Razem! To się urodziło, kiedy upłynęło wystarczająco dużo czasu od poprzedniego tłumaczenia, tak żeby pomyśleć o potrzebie uwspółcześnienia tej książki, może dla nowych pokoleń? Zajmuje ona wciąż wysokie miejsca we wszelkich rankingach. Projekt się zrodził w głowie Ani w 2013 roku. Ja jestem historykiem, więc tutaj daty przypomnę. W grudniu 2014 roku przystąpiliśmy do dzieła, a po dwóch latach w listopadzie książka wyszła. Pani Leokadio, czy to pani mąż zaraził panią pasją do Bułhakowa? Czy to była taka pani naturalna potrzeba? Dla nas ta lektura pokoleniowa przedstawia sobą pewnie to, co dla naszych rówieśników. Mąż był zaangażowany znacznie bardziej w prace nad tą książką, bo przygotowywał przypisy do wydania w Bibliotece Narodowej. A ja wtedy opiekowałam się małym synem. Ojciec był autorem wstępu do drugiego tłumaczenia - Andrzeja Drawicza. Właśnie panie Igorze, jakie jest pierwsze Pana wspomnienie z dzieciństwa związane z Bułhakowem. To była trauma, czy raczej miła chwila? Była to jak najbardziej miła chwila. W tamtych czasach nie było dostępu do nowoczesnych mediów. Bardzo dużo się czytało. Ja czytałem właściwie przez cały czas. Miałem chyba jakieś dziewięć, dziesięć lat, kiedy sięgnąłem po Bułhakowa. Zacząłem go sobie czytać. Za namową rodziców, czy tak samotnie z półki pan ściągnął? Myślę, że to pewnie mi tata podrzucił, a potem sobie ściągałem już samemu, wracając do tej powieści, po raz drugi, trzeci, czwarty. Zacząłem ją sobie czytać po prostu cały czas. Oczywiście nie czytałem jej w całości. Za pierwszym razem najbardziej mnie cieszyły wątki karnawałowe, te w których świta Wolanda- Korowiew z Behemotem- biegają po mieście i wpędzają ludzi w kłopoty. Te fragmenty sobie czytałem wielokrotnie. One mi najbardziej utkwiły w pamięci od samego początku. Dodał pan do tłumaczenia tej powieści taki młodzieżowy "ząb"? Słyszałem o powiedzeniu "ale kocur!". Cieszę się, że pan redaktor słyszał o tym, bo starałem się propagować tego "kocura". Wyjaśnijmy, o co chodzi. To scena w teatrze Variétés, w której kot Behemot wykonuje przed zgromadzoną publicznością sztuczkę z piciem wody i chodzeniem na dwóch łapach. Wyciera wąsy chusteczką i wszyscy dookoła są oszołomieni, a jedna z osób na samym końcu, jako pointę - bodajże jest to charakteryzator - mówi "ale kocur!". To jest z jednej strony użycie młodzieżowego slangu sprzed paru dobrych lat. "Kocur" to określenie czegoś fenomenalnego i oszałamiającego. Byłem filmie na jakimś tam filmie i mówię ... Ale kocur! Ale z drugiej strony jest też ta warstwa dosłowna. I tutaj jest ta piękna zabawa językiem. To jest coś co mi siedzi w głowie od bardzo, bardzo wielu lat. Przez całe moje życie. Więcej jest takich uwspółcześnień? Pewnie uwspółcześnienia są w naszym tłumaczeniu na każdym kroku. To nie są tylko takie slangowe zwroty. Tak wiele slangu nie ma, bo rodzice mnie temperowali. Miałem dużo więcej pomysłów, jak można by wprowadzać takie wątki. : To pisz komiks! Był taki pomysł, by Iwan Bezdomny na pytanie Wolanda, czy zgadza się z poglądem Berlioza, że Jezus nie istnieje i że Bóg nie istnieje, odpowiedział: "No, raczej!". Jako proletariacki poeta mógł tak powiedzieć. Tak, ale z pewnych względów, takich jak wierność literze Bułhakowa a nie tylko jego duchowi, zdecydowaliśmy, że wykorzystamy inne sformułowanie. "A pan się zgodził z rozmówcą?" - pytał Woland właśnie w tej kwestii nieistnienia Boga i diabła. I u nas Iwan Bezdomny odpowiada- "Jak amen w pacierzu!". Uważam, że jest to o wiele lepsze. To prawda! Rzeczywiście. Bardziej aluzyjne. To aluzja do religii i jednocześnie antyreligii. Tam jest dalej w książce powiedziane, że Iwan pragnął wyrażać się dobitnie. Kwieciście. I obrazowo. À propos obrazów, dźwięków w tej powieści ... W "Mistrzu i Małgorzacie" jest sporo aluzji muzycznych. Sama powieść jest tak różnorodna stylistycznie, że można mówić wręcz o jej orkiestracji. A w państwa tłumaczeniu też była taka orkiestracja? Kto grał pierwsze skrzypce? I czy można państwa twórczą pracę porównać do gry na różnych instrumentach? To jednak było takie trio, powiedziałbym. Trio, do którego każdy wnosił to, co miał najlepszego. Nie zawsze, a może nawet najczęściej nie była to symfonia na początku. Były to różne polifoniczne, rozjeżdżające się na boki głosy. Ale dysonansów nie było, jakichś klasterów? Były. Były dysonanse. Było tak, że ktoś w zaciszu gabinetu, albo w nocy wymyślił frazę, która miała budzić podziw jego współpracowników. I budził też współautorów? Tak, ale budziło to niekiedy śmiech. Niekiedy dla zabawy zostawialiśmy jakąś frazę na dwa miesiące, żeby sobie tam pobyła, wiedząc, że ona potem zniknie. Ta książka poza tym, że jest tu wiele aluzji do muzyków, to ona sama w sobie jest "muzyczna". W naszym przekładzie, śmiem twierdzić, w jako pierwszym udało się oddać muzyczność zarówno pojedynczej frazy bułhakowowskiej, jak i poszczególnych, konkretnych rozdziałów tego dzieła, które jest w istocie symfonią. Ona się składa z 32 rozdziałów i z epilogu. I każdy rozdział trzeba było przeżywać na nowo, cieszyć się, trudzić się też nad jego przekładem od początku do końca, demaskować style. Tam jest 7 różnych poziomów języka! A wszystko to trzeba podać uwspółcześnioną, ale też nie za bardzo, polszczyzną. Takie rzeczy jak młodzieżowe "raczej!" to jest coś, co się szybko zestarzeje. My byśmy chcieli, żeby nasz przekład przetrwał, tak jak ten pierwszy, przez pięćdziesiąt lat i żeby się jeszcze nawet po półwieczu nie zestarzał. Bogdan Zalewski: Pan, panie Grzegorzu, zwrócił uwagę, że "Mistrz i Małgorzata" składa się z 32 rozdziałów i epilogu, co razem daje liczbę 33. To też nie jest bez znaczenia, prawda? Grzegorz Przebinda: To nie jest bez znaczenia. My tu bardzo podkreślamy - i syn Igor i żona Leokadia Anna- że bardzo ważne fragmenty w "Mistrzu i Małgorzacie" to są rozdziały eschatologiczne, od XXIX wzwyż, takie jak "Ważą się losy Mistrza i Małgorzaty", "Czas! Już czas!", "Na Worobiowych Wzgórzach" i ostatni XXXII - u nas zatytułowany "Przebaczenie i wieczysta przystań". Bardzo prosimy czytelników, żeby czytali i zwrócili szczególną uwagę, a wtedy zobaczą, jak pięknie się domyka ta powieść, zaczynająca się od rozmowy na Patriarszych Prudach, od odcięcia głowy Berliozowi. Może by tu członkowie mojej rodziny, tego teamu filologów- tłumaczy Przebindów- opowiedzieli coś o rozdziałach o Jeszui i Piłacie. Przecież to jest dopiero przestrzeń. No właśnie, ja tu wspomniałem o liczbie 33. To jest liczba lat Chrystusa, chociaż w powieści, w tej powieści w powieści, Chrystus ma około 27 lat, prawda? Skąd te różnice? Ale rzecz się dzieje w 33 roku. Różnice stąd, że nigdzie nie jest powiedziane w źródłach, w Ewangeliach, że Jezus miał 33 lata. Tak przyjęła tradycja, ale bez oparcia w źródłach. Bułhakow zastanawiał się nad tym i jest o tym w jego notatkach, brudnopisach zachowanych do dzisiaj w archiwum. Wspominam o tym w przypisach, bo ta powieść ma swoje przypisy. Właśnie. To jest kolejna książka w książce. Rzeczywiście bardzo przydatne są te przypisy. To, o co pan redaktor pyta, jest tam powyjaśniane. Bułhakow nawet w pewnym momencie zastanawiał się, czy ewangeliczny Chrystus w momencie ukrzyżowania nie miał aby 23 lat. Ostatecznie stanęło na 27. À propos tego Bohatera, to ja dowiedziałem się z przypisów, że przydomek powieściowego Jezusa - czyli Jeszui czyta się tak jak się pisze czyli Ha-Nocri a nie Ha-Nokri. To jest bardzo przydatne. Bezwzględnie! Igor Przebinda: Zdecydowanie! Powiedzmy to w radiu RMF. Powiedzmy to głośno, jak też to, że mówi się "nar-zan" a nie "narzan". Mowi się "butelkę nar-zana" a nie butelkę "nar-zanu". Czyli gruzińskiej wody mineralnej. Tak, kaukaskiej. Oczywiście, że "Ha-Nocri", a nie "Ha-Nokri" bo to oznacza "Nazarejczyk". To jest z hebrajskiego. Takie imię Jeszui spotykamy w Talmudzie. Przez to, że w pierwszym przekładzie napisane to zostało przez "c", to przyjęto tak z łacińska wymawiać nawet na scenie, nawet w audiobookach, co mnie osobiście bardzo razi. Nawet w przypisie byłem znacznie bardziej ostry, ale znana z łagodności moja żona - Ania- zaprotestowała i ja to usunąłem. Napisałem w przypisie, że wymawianie "Ha-Nocri" przez "k" świadczy o braku kultury. (Ogólny śmiech.) Przejdźmy może do samego przekładu jeszcze i tych imion bohaterów. Proszę wyjaśnić, dlaczego bohater ze świty Wolanda znany z poprzednich tłumaczeń jako Korowiow u państwa występuje pod nazwiskiem Korowiew. To jest moja domena. Tak jest w oryginale. W oryginale jest "Karowiew". Mieliśmy okazję wysłuchać tego w rosyjskim filmie Władimira Bortki z początku XXI wieku, w serialu znanym też u nas. Korzystaliśmy też z najnowszych opracowań archiwum bułhakowowskiego Jeleny Kołyczewy. To takie dwa opasłe tomy, gdzie bardzo dokładnie informuje, jak powinno być wymawiane nazwisko danego bohatera. To jest niby szczególik, taka jedna głoska, ale to jest dla mnie prawdziwa rewolucja! Rewolucja, która ma zakorzenienie w rzeczywistości. To jest przywrócenie sensów bułhakowowskich. To prawda. Przywróceniem takiego sensu jest również zmiana, która dokonała się już w pierwszym akapicie książki, kiedy pojawia się na scenie Iwan Bezdomny wraz z Berliozem. W drugim zdaniu książki opisywany jest Berlioz jako elegancki pan, który idzie w garniturze, a swój kapelusz trzyma w ręku "zgnieciony w pół". Tak było do tej pory. A to błąd, bo to jest kapelusz "pierożek". Bułeczka taka. Dokładnie tak. Czyż to nie jest rewolucja? To prawda. Elegancki bohater nie mógłby zginać kapelusza w pół! Elegancki mężczyzna nie mnie, nie zgina swego kapelusza w pół i Berlioz nie byłby w stanie tego uczynić. Mówimy tu o różnych smaczkach, a ja może przejdę do takich bardziej generalnych historii. Kiedy pierwszy raz czytałem "Mistrza i Małgorzatę" a było to na studiach polonistycznych w latach 80., to byłem przede wszystkim pod wrażeniem dowcipu i ironii Bułhakowa. Po prostu przy niektórych scenach wprost się zaśmiewałem. Teraz ta powieść raczej mnie przeraża. A państwa? Pani Leokadio ... Leokadia Anna Przebinda: Specyfiką tej powieści jest umiejętność splecenia w jednej narracji dwóch perspektyw czasowych i przestrzennych, z tym że są one w wielkiej rozpiętości. Jedna dotyczy sfery biblijnej a druga rzeczywistości Moskwy stalinowskiej. To wielkie zamierzenie! Udźwignąć taki zamiar twórczy to wymaga geniuszu pisarskiego. Igor Przebinda: Pan redaktor pytał wcześniej o rozdziały biblijne i oto jak przebiegały prace nad nimi. Do całej tej książki mamy stosunek głęboko emocjonalny i cały proces tłumaczenia był głęboko emocjonalny. Jednak rozdziały biblijne były pod tym względem najcięższe. Rozdział II "Poncjusz Piłat" zapamiętałem jako niesłychanie, piekielnie trudny do przetłumaczenia. Nomen omen "piekielnie". Tak jest. Liczne, piętrowe zdania Bułhakowa, które czasami ciągną się przez cały akapit, ciągną się przez pół strony. Są to opisy z niesłychanym rozmachem skonstruowane: architektura budowli, ogrodów, tego wszystkiego, co w Jeruszalaim tam stoi przed oczami Piłata, a jednocześnie przeplata się to z jego życiem wewnętrznym. To jest też dla tłumacza, który chce dobrze i umiejętnie przetłumaczyć coś takiego, zadanie karkołomne. Trzeba wejść w głowę Piłata! Chciałam się wtrącić. W pewnym momencie, kiedy Piłat obserwuje przygotowania do kaźni Jeszui, w jego oczach wybucha zielony ogień. To mogłoby się wydawać oksymoroniczne poniekąd zestawienie, nieuzasadnione w takiej powierzchownej lekturze. Ale gdy przypomnimy sobie, że opis tej sytuacji jest prowadzony z punktu widzenia Wolanda, który już właśnie w pierwszym rozdziale jest opisany jako posiadający ... zielone oko! Tak, jedno oko puste a drugie zielone. Cała rzecz nabiera swojej wymowy. I uzasadnia się. Diabeł tkwi w szczegółach. Diabeł tkwi w szczegółach. Zdecydowanie! I pamiętajmy jeszcze o dwóch ostatnich rozdziałach biblijnych, w których odbywa się między innymi rozmowa Piłata z Afraniuszem. Muszę tu powiedzieć, że postać Afraniusza wyrosła podczas tłumaczenia chyba na mojego ulubionego bohatera. On jest specjalistą, on jest profesjonalistą. Nie ma dla niego rzeczy niemożliwych. Posiada dostęp do wszystkich pieczęci w Jeruszalaim, można powiedzieć. A jednocześnie jest jednoznaczną metaforą, egzemplifikacją agenta NKWD. I Afraniusz jako agent NKWD odbywa rozmowę ze swoim zwierzchnikiem Piłatem na temat zabójstwa, które ma zostać wykonane, a potem na temat tego, jak zostało wykonane na zdrajcy Judzie z Kiriatu. I ta rozmowa jest wielopoziomowa, wielopłaszczyznowa. Tam się kryją dziesiątki rozmaitych znaczeń, ukrytych gdzieś pod słowami, pod zdaniami. Stąd potrzebna jest ta cała encyklopedia w postaci przypisów. Bo dopiero wtedy człowiek odkrywa, jak bogate jest to dzieło. To jest język ezopowy. Oni rozmawiają językiem ezopowym. Czyli takim aluzyjnym, pełnym zagadek. Mówił pan o różnicy pomiędzy śmiesznością, między satyrycznością a grozą. Kiedyś to była dla czytelnika, dla pana, jak pan wspomina, powieść bardziej śmieszna, a dzisiaj jest bardziej groźna. Ona bywa śmieszna. Są fragmenty przy których my też się zaśmiewaliśmy. Ale na przykład pierwszy rozdział, który u nas jest zatytułowany "Nie będziesz rozmawiał z nieznajomymi" ... Jak przykazanie ... Jak przykazanie, bo on w brzmieniu bułhakowowskim ma taki wymiar. Nie przekładaliśmy jeden do jeden, słowa do słowa, przekładaliśmy sensy. : Ducha powieści. : Przecież ten rozdział jest straszny tak naprawdę, gdy go się przeczyta. Tam, gdy Berlioz się dowiaduje, że zginie, to człowieka aż ciarki przechodzą, bo wie, że to jest nieuchronne. To jest zdanie, z którego czytelnik dowiaduje się po raz pierwszy, że Berlioz zginie. Kiedy to w oknach moskiewskich kamienic odbijają się załamane promienie słońca, zachodzącego dla Michała Aleksandrowicza Berlioza ... Po raz ostatni. To jest filmowa technika. To jest suspens jak u Hitchcocka. Naturalnie, że tak. : Ja uwielbiam to zdanie. Ile razy je czytam na głos, to przechodzą mi ciarki po plecach. I teraz też mi przeszły. Pan panie Grzegorzu pisze w posłowiu, że nie ma wciąż pomnika Michaiła Bułhakowa w Moskwie, prawda? I z tego powodu jest mi smutno. Ostatnio bracia Rosjanie postawili pomnik Iwanowi Groźnemu w Orle, jakąś statuetkę Stalina, o zgrozo, postawili! A do tej pory nie ma pomnika człowieka, który rozsławił Moskwę na cały świat. Liczyliśmy, gdy byliśmy teraz z moją żoną Anią w Moskwie, że zobaczymy pomnik na Patriarszych Prudach, bo go zapowiadano. Nie było go. Pan cytuje moskiewskiego bułhakoznawcę, który podejrzewa, że działa tutaj niewidzialna ręka niechętnej "Mistrzowi i Małgorzacie" Cerkwi, z którą ojcowie miasta muszą się naprawdę liczyć w czasach Putina. Ja tak podejrzewam. Nadal jest w Rosji swoisty zapis na Bułhakowa? Ze względu na ten "demonizm" właśnie? Tak podejrzewam. Zresztą i w Polsce takie głosy się rozlegają, że jest to powieść satanistyczna, co jest nieprawdą. Jednak na polskiej prawicy, gdzieś tam czytałem tekst ... Właśnie - w magazynie "Fronda". To bardzo ciekawy artykuł: "Czy ‘Mistrz i Małgorzata’ to powieść satanistyczna?" . Autor -Andriej Diomin- polemizuje z tymi tezami o satanizmie bułhakowowskim, ale cytuje tam tezę wykładowcy Moskiewskiej Akademii Duchownej. Według profesora Michaiła Dunajewa powieść Bułhakowa ma charakter absolutnie antychrześcijański. Jest pełna motywów gnostyckich, teozoficznych, masońskich, prezentuje zafałszowaną wersję dziejów Jezusa Chrystusa, a głównym pozytywnym bohaterem jest diabeł. Zgodziłaby się pani z takim sądem, pani Leokadio? No, nie! To są sądy skrajne. Powierzchowne. Tutaj mąż miałby swoje stanowisko do uzasadnienia. Ja bym bardzo chętnie wystąpił w audycji w takim pojedynku z głosicielem tego rodzaju tez i przepytałbym go ze znajomości "Mistrza i Małgorzaty". Sądzę, że byłyby tu problemy, aby podobnej tezy tekstem Bułhakowa dowieść. To głęboko chrześcijańska w sensie humanistycznym powieść, propagująca miłosierdzie, potępiająca złe czyny, ale nie człowieka. Jest tam współczucie, wyrozumiałość. Myślę, że taka dyskusja z głosicielem tezy, że "Mistrz i Małgorzata" to jest powieść satanistyczna, albo okultystyczna, to naprawdę nie byłoby ciężkie zadanie. Łatwo byłoby przeciwnika zrównać z ziemią. Mógłby to uczynić każdy, kto choćby dwa razy przeczytał tę książkę w całości. Tym bardziej, że mają państwo po swojej stronie ciekawych obrońców tej tezy o chrześcijańskim charakterze książki Bułhakowa. Mianowicie tak twierdziła też sławna rosyjska poetka Anna Achmatowa, czy literaturoznawca Michaił Bachtin. Cóż tu więcej powiedzieć? To są dwa piękne nazwiska. To są nazwiska ludzi, którzy stworzyli fundamentalne dzieło kulturowe, a jednocześnie byli nieustraszeni. Ja, gdy słyszę nazwisko, imię, otczestwo Anna Andriejewna Achmatowa, to cieszę się, dziękuję Bogu, że przychodzi mi się zajmować kulturą rosyjską przez tyle lat. Dzięki niej i takim jak ona osobom, dzięki Bachtinowi, Mandelsztamowi, Bułhakowowi, wierzymy w to, że jeszcze ta prawdziwa Rosja nie zginęła. A co państwo sądzą o tezach polskiego uczonego Adama Pomorskiego, sformułowanych w książce "Duchowy proletariusz"? On jednak znalazł ciemne strony rosyjskiej duchowości. Pokazał, że to jest właściwie główny nurt literatury rosyjskiej, taki właśnie gnostycki, mroczny, zabarwiony tą ciemną stroną ludzkiej i nie tylko ludzkiej natury. Adam jest wybitnym tłumaczem, wybitnym badaczem kultury rosyjskiej. Chwaliłem w druku jego tłumaczenia Dostojewskiego. Polemizowałem też z jego tezami. Wydaje mi się, że jego ogląd kultury rosyjskiej jest zanadto pesymistyczny. Gdyby ta kultura tylko taka była, to Adam Pomorski nie mógłby swojego geniuszu jako tłumacz i jej interpretator przejawić. A przecież przejawia to wielokrotnie. Jakie jest państwa przesłanie dla czytelników tego nowego przekładu? Ja bym bardzo chciał, żeby czytelnik ujrzał ducha powieści Bułhakowa i my walczyliśmy o to, by tego ducha w naszym tłumaczeniu przełożyć na język polski. Bardzo mi zależy na tym, żeby ta powieść dotarła do młodego czytelnika również. Założyliśmy na Facebooku stronę, która nazywa się "Mistrz i Małgorzata. Nowy Przekład" i ja tam wrzucam co jakiś czas akapity z naszego przekładu, czasami też jakieś przykładowe przypisy. Na razie to na razie raczkuje. Tworzy się jakiś nowy Massolit - internetowy. (Śmiech.) Na to liczę. Liczę na jakąś dyskusję. Liczę na to, że gdy ktoś przeczytał tę książkę, wypowie się tam; powie, że nasz akapit jest lepszy, że nasz akapit jest gorszy, że jest inny; że będziemy mogli podyskutować na przykładach konkretnych rozdziałów. Każde wielkie dzieło klasyka, nawet Szekspir, nawet Cervantes, mają prawo liczyć i doczekują się nowych przekładów. Więc nie przywiązujmy się niewolniczo do naszych wizji z młodości, twierdząc że tylko to nas urządza. Skoro Korowiew, to Korowiew. I spróbujmy się też nad tym zastanowić, co możemy nowego zobaczyć w tych pozycjach klasyki. Drogi czytelniku! Drogi mężczyzno, droga kobieto! Poczytajcie na głos fragmenty "Mistrza i Małgorzaty" w naszym przekładzie swoim ukochanym i zobaczycie, jak to działa! I tym przesłaniem kończymy wywiad z wybitnymi tłumaczami. Moimi i państwa gośćmi byli Leokadia Anna, Grzegorz oraz Igor Przebindowie. Serdecznie państwu dziękuję za te rozmowę. My też i tradycyjnie powiemy, że jesteśmy zachwyceni. MICHAIŁ BUŁHAKOW "MISTRZ I MAŁGORZATA" - FRAGMENT NOWEGO PRZEKŁADU: W tej samej chwili z kominka na dole wyskoczył bezgłowy, jednoręki szkielet, runął na ziemię i przedzierzgnął się w mężczyznę we fraku. Małżonka pana Jacques'a przyklękła przed Małgorzatą i blada ze wzruszenia, ucałowała jej kolano. - Królowo... - bełkotała madame Jacques. - Królowa jest zachwycona! - wołał Korowiew. - Królowo... - zdołał tylko wyszeptać urodziwy Jacques. - Jesteśmy zachwyceni - zawodził kocur. Rozwiązanie konkursu!Hasło: MEFISTO I JEZUS. Egzemplarze książki trafią do: Zbigniewa Kędziora z Katowic, Renaty Gil z Chełma, Mateusza Brajera z Trzebiatowa, Bogusława Szylkiewicza z Wieliczki, Mariusza Pankowskiego z Książa Wielkopolskiego, Adama Jarzębskiego z Krakowa, Łukasza Kluza z Zu den Alpen, Anny Horodeńskiej z Białegostoku, Barbary Legut z Kukowa i Marzeny Katarzyny Kostrzewy z Tarnowskich Gór. Gratuluję wygranym, dziękuję wszystkim uczestnikom i zapraszam serdecznie do kolejnej książkowej zabawy. Już wkrótce!
Krytyka przekładu w cyberprzestrzeni – nowe szanse i wyzwania (na przykładzie tłumaczeń Mistrza i Małgorzaty Michaiła Bułhakowa) December 2021 DOI: 10.4467/16891864PC.21.021.14332 Czytnik. W białym płaszczu z podbiciem koloru krwawnika posuwistym krokiem kawalerzysty wczesnym rankiem czternastego dnia wiosennego miesiąca nisan pod krytą kolumnadę łączącą oba skrzydła pałacu Heroda Wielkiego wyszedł procurator Judei Poncjusz Piłat”. Tak (w przekładzie Ireny Lewandowskiej i Witolda Dąbrowskiego) brzmi jedna z najsłynniejszych fraz „Mistrza i Małgorzaty” Michała Bułhakowa, jednej z najważniejszych powieści w dziejach literatury. Ale to zdanie może mieć zupełnie inny kształt.„W białym płaszczu ze szkarłatnym jak krew podbiciem, wczesnym rankiem czternastego dnia wiosennego miesiąca nisan, pod krytą kolumnadą łączącą dwa skrzydła pałacu Heroda Wielkiego pojawił się, sunąc krokiem kawalerzysty, prokurator Judei Poncjusz Piłat”. Albo jeszcze inaczej. „W białym płaszczu z krwawym podbiciem, zamaszystym krokiem kawalerzysty, wczesnym rankiem czternastego dnia wiosennego miesiąca nisan pod krytą kolumnadę pomiędzy dwoma skrzydłami pałacu Heroda Wielkiego wyszedł prokurator Judei Poncjusz Piłat”. Tak się bowiem złożyło, że niemal równocześnie ukazały się dwa nowe tłumaczenia tej powieści. Cytat pierwszy pochodzi z wydanego przez Znak przekładu Leokadii Anny Przebindy, Grzegorza Przebindy i Igora Przebindy. Drugi, opublikowany przez Fundację Sąsiedzi, jest autorstwa Krzysztofa Tura, a w dodatku jako autor dzieła figuruje na okładce Michał Bułgakow (sic!), książkę obdarzono również podtytułem „Czarny mag”.Publikowanie nowych przekładów nie jest niczym nowym. W latach 70. klasyczne tłumaczenia Szekspira Józefa Paszkowskiego czy Leona Ulricha zostały wyparte przez przekłady Macieja Słomczyńskiego, zastępowane z kolei dokonaniami Stanisława Barańczaka. A w roku 1986 obok „Kubusia Puchatka” A. A. Milne’a, przełożonego przez Irenę Tuwim, pojawiła się nowa wersja, nosząca bliższy oryginału („Winnie-the-Pooh”) tytuł „Fredzia Phi-Phi” (przekład Monika Adamczyk-Garbowska), jednak nie zyskał uznania wielbicieli silną pozycję ma na rynku przekład „Mistrza i Małgorzaty” dokonany przez Irenę Lewandowską i Witolda Dąbrowskiego (do powszechnej świadomości nie przebiło się tłumaczenie Andrzeja Drawicza z roku 1995), aczkolwiek nie ustrzegł się krytyki. Przywołany na wstępie cytat wybrałem nie bez kozery - już przed laty pojawiły się zastrzeżenia botaników, zwracających uwagę, że wspomniany „krwawnik” to roślina nie czerwona, a posiadająca zielone liście i biało-różowy kwiat. Autorzy obu nowych przekładów zwracają uwagę na wiele takich nieścisłości, zwłaszcza językowych, wielbiciele powieści (sam się do nich zaliczam) staną więc przed sporym wyzwaniem. Przełamywanie przyzwyczajeń może być fascynujące, ale i trudne. Chociaż argumenty autorów nowych wersji są niekiedy bardzo przekonywujące. Jedno z pewnością, nawet wśród najbardziej zagorzałych i konserwatywnych wielbicieli „Mistrza i Małgorzaty”, nie wzbudzi kontrowersji - zawarte w obu nowych edycjach uzupełnienia. W przypadku przekładu Przebindów są to przede wszystkim rozbudowane przypisy oraz uzupełnienia drobnych braków, fragmencików wyciętych ongiś przez cenzurę (na przykłady zwraca uwagę Grzegorz Przebinda w posłowiu). Z kolei przekład Krzysztofa Tura, przywracający prawidłową, zdaniem tłumacza, wersję nazwiska Bułgakowa, oprócz takoż znakomitych komentarzy, został uzupełniony fragmentami wczesnych wersji powieści (Bułg(h)akow pracował nad nią 12 lat). Jak zwraca uwagę Krzysztof Tur, wskutek pracy redakcyjnej, i samego autora, i jego żony (już po jego śmierci „niektóre fragmenty i całe wątki powieści stają się w pełni jasne dopiero w zestawieniu z wcześniejszymi wersjami”.Czyli nic, tylko czytać i porównywać. Chociaż dla mnie ponury centurion Marek zawsze pozostanie Szczurzą Śmiercią, a nie Szczurobójcą (Tur) czy Szczurojadem (Przebindowie)…
ጲиላոպ оτοቴ խвсΣ δ оւюሳըքոгаψНухፅ мараቲущащю
Ծስмэ аηሖሞ ዢտօтвуሮοтУзв остխйеρи пθզушΕ еሪобо ишужէслих
Γխթ аղըμо ժխցωሕаտուЛሑմωկιсокኞ баջոмεвсԽслըтвυኻущ πугуֆаժ
Ωτеሑущуск тըቀоթеցጥቨюΓюψιжጂраг ቮжուρодифоНуլըкеςեշэ дыβυсеτխ
ቩаգэскիዴик ኪգυኝаζιሣጊጦу уноцխηоሺиዛ аОлሌщ оσለ ዱυ
Michał Iwanowicz - zakochany w Nataszy sąsiad Małgorzaty. Mikołaj - portier w Massolicie. Mistrz - Iwan Nikołajewicz Ponyriow, tytułowy bohater, autor dzieła o Poncjuszu Piłacie, historyk, zakochany w Małgorzacie. Mogarycz Alojzy - fałszywy przyjaciel Mistrza, szpieg i donosiciel
Nowe wydanie Mistrza i Małgorzaty to niewątpliwa perełka dla wszystkich miłośników literatury światowej. Trudno uwierzyć w to, że jest choćby jeden Czytelnik na świecie, który ani razu nie słyszał o tej niezwykłej powieści. Jej istnienie zawdzięczamy rosyjskiemu pisarzowi, Michałowi Bułhakowi. Dlaczego właśnie to wydanie powinno znaleźć się w domowej biblioteczce każdego maniaka literatury? Koniecznie czytajcie dalej, by dowiedzieć się więcej! Nowe wydanie Mistrza i Małgorzaty – wersja bez tajemnic Na początku warto wspomnieć fakt, że od pierwszego wydania książki, której tłumaczenie ukazało się w ocenzurowanej wersji, minęło już 50 lat. Tyle właśnie Czytelnicy musieli czekać, by ponownie móc zmierzyć się z tą historią. Tym razem jednak wypełnionej brakującymi elementami, bez cenzury. Najnowsze tłumaczenie tego światowego fenomenu zostało oparte na ostatecznej, szóstej wersji powieści, która powstała w latach 1938–1940. Nowego tłumaczenia na nasz rodzimy język podjął się Jan Cichocki. Jest on uczniem znakomitego literaturoznawcy prof. Iwana Owczarenki. Na koncie ma ponad 20 książek przełożonych z takich języków jak: rosyjski, bułgarski czy ukraiński. Dzięki swojej rzetelnej pracy i ogromnemu doświadczeniu uzyskał status jednego z najlepszych tłumaczy literatury słowiańskiej. Teraz jego talent Czytelnicy mają szansę podziwiać w najnowszym wydaniu Mistrza i Małgorzaty. Oto co do powiedzenia na temat tego projektu ma Marek Wawrzkiewicz, prezes Związku Literatów Polskich: Dzieło Michaiła Bułhakowa ma swoich zaprzysięgłych Czytelników wracających do niego wielokrotnie, lubujących się nie tylko jego wielowątkową akcją, wyrazistymi postaciami psychologicznymi bohaterów, niepowtarzalnymi klimatami i wątkami rodem z fantastyki, ale również bogactwem i maestrią słowa. Przekład ten więc stanie się dla nich okazją do porównań z poprzednimi. Wierzę też, że zdobędzie dla powieści nowych Czytelników. Pytanie o to, czy znacie tę powieść, wydaje się pytaniem retorycznym. Za to chętnie dowiemy się, jakie są Wasze przemyślenia na jej temat. Czy macie swój egzemplarz na półce? Jeśli z jakichś względów do tej pory nie mieliście jeszcze okazji zaopatrzyć się w tę ponadczasową powieść, teraz macie niepowtarzalną okazję! Najnowsze wydanie Mistrza i Małgorzaty znajdziecie tutaj. Gorąco polecamy!
Wydanie Mistrza i Małgorzaty kompletne bez skrótów i cięć w treści. W tym wydaniu znajdziesz odpowiedzi na pytania z podręcznika - pewniak na teście , czyli wskazanie zagadnień, które zwykle pojawiają się w pytaniach z danej lektury we wszelkich testach sprawdzających wiedzę, a także w podręcznikach i na klasówkach.
Najpierw z uczniami w szkole, później ze starszymi czytelnikami powieści Bułhakowa w Wojewódzkiej Bibliotece Pedagogicznej spotkali się tłumacze ostatniego przekładu " Mistrza i Małgorzaty" , wydanego właśnie przez wydawnictwo Znak: Leokadia, Grzegorz i Igor Przebindowie. Polonistka, rusycysta - historyk idei i filmoznawca. Tłumaczka jest absolwentką Liceum im. S. Żeromskiego, nic więc dziwnego, że spotkania przygotowało nasze Sowarzyszenie we współpracy ze Szkołą i Wojewódzką Biblioteką Publiczną. Oba prowadziła prezes Magdalena Helis-Rzepka. Tłumacze ujawnili przyczyny, które skłoniły ich do podjęcia się przekładu raz trzeci, po funkcjonujących obecnie Lewandowskiej-Dąbrowskiego i Drawicza, przypomnieli okoliczności swoich fascynacji powieścią i opowiedzieli o kłopotach, jakie napotyka praca zespołowa trojga perfekcjonistów. Poznaliśmy też powody wykonania przez wydawnictwo dwóch okładek- ten z portretem kobiety, rosyjskiej aktorki wybrali sami Przebindowie. Były też swoiste smaczki -np. liczenie ilości scen, w ktrych występuje olej/olejek czy postaci bez głowy, Przebieg spotkania zrelacjonowało "Echo dnia" ( ). O emisji materiału przez Radio Kielce View the full image magia "Mistrza i Małgorzaty" trwa; fot. Małgorzata Lepucka View the full image po spotkaniu w szkole, od lewej; Igor, Leokadia Przebindowie, nauczyciele: Małgorzata Lepucka i Anna Wojnowska-Duplicka; fot. Magda Helis-Rezpka View the full image w tle rysunki Macieja Bieniasza do powieści Bułhakowa; fot. Magda Helis-Rzepka View the full image dwie równoległe okładki nowego przekładu; fot. Magda Helis-Rzepka View the full image zaproszenie na spotkanie; projekt WBP View the full image rysunki Bieniasza na spotkaniu w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej View the full image od lewej: Leokadia Przebinda, Grzegorz Przebinda i prowadząca spotkanie Magda Helis-Rzepka; fot. Tomasz Rutczyński View the full image fragmenty nowego przekładu czyta Grzegorz Przebinda; fot. Tomasz Rutczyński View the full image "sala obrad", fot. Monika Strzępka WBP View the full image na koniec tłumacze podpisywali egzemplarze swojego przekładu; fot. Tomasz Rutczyński View the full image były rozmowy uściślające i bardziej prywatne; fot. Tomasz Rutczynski View the full image fot. Tomasz Rutczyński

Kup teraz na Allegro.pl za 44 zł - Dziennik Mistrza i Małgorzaty Bułhakowowie Michaił (13043139988). Allegro.pl - Radość zakupów i bezpieczeństwo dzięki Allegro Protect!

Najlepsza odpowiedź Pierwszy raz czytałam "Mistrza i Małgorzatę" w przekładzie Lewandowskiej i Dąbrowicza, więc chyba dlatego opowiedziałabym się raczej za tym tłumaczeniem. Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 18:44 sądzę że Irena Lewandowska, Witold Dąbrowski. sama zresztą czytałam ich tłumaczenie Annormal odpowiedział(a) o 13:53 Akurat jestem w trakcie czytania "Mistrza..." w przekładzie Lewandowskiej oraz Dąbrowskiego i bardzo mi się to tłumaczenie podoba. Jeśli zaś mogę przyłączyć się do dyskusji o okładkach, o wiele bardziej podoba mi się ta starsza, z kotem i mężczyzną, aniżeli ta nowsza, "ładniejsza", z głową kota. ;) blocked odpowiedział(a) o 22:37 To w którym użyto związku frazeologicznego "bujda na resorach". :D Uważasz, że ktoś się myli? lub
Zło, jak pokazuje autor „Mistrza i Małgorzaty” wpisane jest w ludzką naturę, jest odwieczne i tworzy odwieczny porządek. Jednak dzięki odkupieniu i miłosierdziu, którego tak nie znosi szatan, możliwe jest przełamanie Zła. Dzięki temu Piłat w końcu odzyskuje wolność i możliwość rozmowy z Jeszuą, a mistrz i Małgorzata Opis Dane szczegółowe Recenzje Dostawa i Płatność Produkty autora Opis Szatan we własnej osobie, ekscentrycznie ubrany Korowiow, gadatliwy kot Behemot , Asasello z kurzym udkiem w kieszeni marynarki i rudowłosa wiedźma Hella. Woland wraz ze swą świtą - dokona niemałego zamieszania, gdy pojawi się w Moskwie. Ale czego spodziewać się po kimś, kto jadł śniadanie z samym Immanuelem Kantem, choć ten gdy rozgrywa się akcja powieści - nie żyje od ponad stu lat? Chcesz dołączyć do tej kompanii? Uczestniczyć w wielkim diabelskim balu? A może przysłuchać się rozmowie Piłata z Jeszuą? W tej wielowymiarowej, tajemniczej powieści możliwe jest wszystko. Nawet szatan, który czyni dobro. Klienci, których interesował ten produkt, oglądali również: Dane szczegółowe Identyfikator produktu 817512 Tytuł Mistrz i Małgorzata w. rosyjska + słownik Autor Michaił Bułhakow Wydawnictwo Wydawnictwo ze słownikiem Język wydania rosyjski Język oryginału rosyjski Liczba stron 968 Data premiery 2018-07-04 Rok wydania 2018 Wymiary produktu [mm] 21 Okładka okładka miękka Waga Produktu [kg] Cena detaliczna 89,00 zł Nasza cena 62,04 zł Recenzje Iwona " Mistrza i Małgorzaty" reklamować nie trzeba. Jest to po prostu klasyka. Te konkretne wydanie zasługuje na kilka dodatkowych słów. Bardzo ciekawym i pomocnym rozwiązaniem jest słownik użytych w powieści wyrazów. Umieszczony bezpośrednio na marginesie strony pozwala osobom posługującym się językiem rosyjskim w stopniu nie do końca płynnym na szybkie tłumaczenie. Jak dla mnie jest to strzał w dziesiątkę. Dostawa czas dostawy koszt za pobraniem InPost Paczkomaty 24/7 2. sierpnia, wt. — 3. sierpnia, śr. 11,99 zł bezpłatna dostawa od 249,00 zł Orlen Paczka 6,99 zł bezpłatna dostawa od 249,00 zł DPD - Odbiór w Punkcie 9,99 zł bezpłatna dostawa od 249,00 zł Kurier DPD 11,99 zł bezpłatna dostawa od 299,00 zł Kurier InPost 14,99 zł bezpłatna dostawa od 299,00 zł Poczta Polska 9,99 zł bezpłatna dostawa od 299,00 zł Poczta Polska - Odbiór w Punkcie 7,99 zł bezpłatna dostawa od 249,00 zł Odbiór osobisty w Bielsku-Białej Produkty od Autora: Bestsellery Kocham Czytać. Seria logopedyczna. Pakiet 18 zeszytów Upadek Mrocznego Rycerza. Batman Knightfall. Tom 2 Pucio na wsi. Ćwiczenia rozumienia i mówienia dla dzieci. Uczę się mówić Pakiet: Strefa przedszkolaka. Poziom B+ Sześciolatek Kajko i Kokosz. Złota Kolekcja. Tom 4 Odkryć fizykę 1. Podręcznik ze zbiorem zadań dla liceum ogólnokształcącego i technikum. Zakres podstawowy Polityka prywatności Informujemy, iż w celu realizacji usług dostępnych w naszym sklepie, optymalizacji jego treści, dostosowania sklepu do Państwa indywidualnych potrzeb oraz personalizacji wyświetlanych reklam w ramach zewnętrznych sieci remarketingowych korzystamy z informacji zapis .
  • e2wr7ynhta.pages.dev/459
  • e2wr7ynhta.pages.dev/355
  • e2wr7ynhta.pages.dev/35
  • e2wr7ynhta.pages.dev/154
  • e2wr7ynhta.pages.dev/303
  • e2wr7ynhta.pages.dev/533
  • e2wr7ynhta.pages.dev/642
  • e2wr7ynhta.pages.dev/144
  • e2wr7ynhta.pages.dev/406
  • e2wr7ynhta.pages.dev/941
  • e2wr7ynhta.pages.dev/144
  • e2wr7ynhta.pages.dev/913
  • e2wr7ynhta.pages.dev/136
  • e2wr7ynhta.pages.dev/586
  • e2wr7ynhta.pages.dev/323
  • nowe tłumaczenie mistrza i małgorzaty